Naszukałem się i naczytałem z milion stron i nie znalazłem takiego przypadku jak mój 
Największe prawdopodobieństwo winowajcy pada na przegub wewnętrzny prawy. Do rzeczy. Stan obecny: wszystkie oleje i wszystkie płyny wymienione, tarczo-bębny z tyłu z kompletem klocków i szczęk wymienione (osobiście nie robiłem - zawiozłem płyny i części do mechanika), przód wymieniony 2 lata temu przez poprzedniego właściciela. Na dużych nierównościach odczuwalne jest delikatne pukanie w przednim zawieszeniu.
Dokładny opis mojego bólu
Odczuwalne są delikatne, wibracje kierownicy i słyszalne bardzo delikatne buczenie, które występują wyłącznie podczas spełnienie kilku warunków: jazda na 5 biegu (ostatnim), prędkość około 80km/h, silnik musi (przynajmniej minimalnie) napędzać samochód. Jazda na luzie lub 5 biegiem (ale z górki), nie powoduje żadnych efektów. Mechanik potwierdza występowanie tego zjawiska, ale nie wyczuwa żadnych luzów podczas oględzin "na serwisie".
Nie uśmiecha mi się udział w ulubionym eksperymencie niektórych mechaników - wymiana kolejnych elementów licząc na szczęśliwy traf (oczywiście na mój koszt).
W związku z tym mam pytanie: czy jazda z taką przypadłością (do momentu, aż winowajca da się zdiagnozować "z kanału" - jak sugeruje mechanik) nie spowoduje innych, większych usterek, innych elementów napędowych? Innymi słowy, czy można jeździć czekając na pełne objawienie się sprawcy, czy wymienić ten przegub i liczyć na strzał w dziesiątkę?
