Przeczytaj wszystko uważnie.
Po pierwsze nie napisałem, że w każdym aucie jest wszystko OK, ale uważam że głównym powodem powstawania i pogłębiania się tego problemu jest sam fakt jazdy w ciapowaty sposób. Nie napisałem też, że problem u mnie nie występuje tylko, że nie mam okazji go usłyszeć, bo nie korzystam z tak wysokich biegów przy takich śmiesznych prędkościach w dodatku jadąc pod górkę.
A było to odpowiedzią na ten fragment Twojego postu:
stehanijo pisze:hałas (wręcz wycie - szczególnie podczas obciążenia - jazda pod górkę) potrafił być naprawdę dokuczliwy ( szczególnie 5 bieg przy prędkości przelotowej 80-90km/h.
Więc albo mówimy o jeździe pod obciążeniem pod górkę albo z górki, bo to są inne sprawy, także nie szukaj dziury w całym teraz, bo w moim poście również nie było nic o tym, że jazda na 5 biegu 80-90 km/h (2500-2800 rpm) na płaskim czy z górki to katowanie silnika. Także zdecyduj się sam podczas opisywania "wycia".
Z kolei teraz zaczynasz mówić o innym przedziale, 5 bieg 2200-2500 rpm na płaskim. Sorry, ale era ośmio zaworówek już dawno minęła i jeśli uważasz, że takie obroty(2200) przy tym biegu są OK do utrzymywania prędkości to niestety, ale nie. Z takich obrotów do utrzymywania prędkości to można korzystać, ale na 1,2 i 3 biegu kulając się po mieście. Kupiłeś auto z dość małym silnikiem, 16V i bez turbo - taki silnik nie lubi kiedy ktoś mu zapina wysoki bieg i muli go na niskich obrotach.
Dobra, skoro teraz przedstawiasz inną definicję swojego skrótu myślowego "jazda pod obciążeniem" - czyli podczas dodawania gazu. No to znowu wracamy do mojego poprzedniego postu - kto normalny przyspiesza takim silnikiem na 5 biegu mając tak niskie obroty? To nie jest ośmio zaworowy turbo diesel.
Prędkość sobie jeszcze można podtrzymywać na płaskiej drodze na 5 biegu przy 2500-2800 rpm, ale przyspieszać... no nie bardzo.
Proponowane przeze mnie odpowiednie redukcje(dotyczące przede wszystkim jazdy pod górkę) i co za tym idzie dobór obrotów to jak najbardziej jest pewne rozwiązanie problemu, bo układ przeniesienia napędu i sam silnik nie dostaje po dupie, a dzięki temu dłużej pożyje. Dzięki temu też te felerne łożyska nie będą wyły coraz głośniej.
Ale odnosząc się do samych łożysk i tej wyjącej skrzyni. Nie twierdzę, widocznie ktoś spaprał sprawę przy projekcie, łożyska zostały źle dobrane i są dość wrażliwe na mułowatą jazdę i się szybciej zacierają i wyją. Albo po prostu sam producent łożysk dostarczył jakąś marną partię do fabryki KIA i jakaś część skrzyń biegów jest do poprawki. Jak najbardziej to jest problem. Ale jak czytam tutaj, że komuś już któryś raz z rzędu wymienili skrzynię na nową i ona dalej wyje to wychodzi na to, że faktycznie spaprano sprawę w fazie projektu i te łożyska i tak będą się zacierać i wyć (po tylu wymianach nadal trafiać tylko na wadliwą partię jest mało prawdopodobne). Problem będzie dopóki ktoś odpowiedzialny za projektowanie tej skrzyni nie zmieni tego projektu i nie dobierze łożysk tak, aby wytrzymywały eksploatację, nawet mułowatą.
Sam zresztą piszesz, że po wymianie tych łożysk nadal słychać jakieś tam dźwięki, ale są one mniej dokuczliwe. Także kwestia tego na jak długo będzie tak cicho, bo najpewniej i tak znowu zaczną wyć, zwłaszcza jeśli będziesz im fundował bardziej obciążającą robotę. Dlatego nadal podtrzymuję, że odpowiednio dobrany do sytuacji bieg i obroty pomogą w przedłużeniu życia tym łożyskom.