Bob38 pisze:Ja w każdym moim samochodzie wymieniam olej po ok. 1.500-2.000 km. Niektórzy piszą, że nie warto, a ja z uporem maniaka zawsze to robię
Mam tak samo !
W firmowych, które miałem lub które kupowałem to tak samo robiłem.
Przecież to oczywiste, że największe tarcie i związane z tym powstawanie opiłków jest na samym początku używania silnika. Zatem wymiana po 1-2 tys. km przebiegu ma wielki sens (ja zmieniłem po 2200 i 7500). Co jest złego w częstej wymianie oleju? Ile jest filmików czy artykułów "zmieniłem olej szybciej niż planowała fabryka i zaszkodziłem silnikowi!"
Rozumiem, że są osoby, które nie chcą do samochodu dokładać ani 0,01 PLN więcej niż to niezbędne. Generalnie - długie okresy międzyprzeglądowe są dla takich, a dokładniej mówiąc dla fabryki
wcześniej się silnik zużyje
Teraz zasadnicze pytanie - co to znaczy "wcześniej" i kto będzie poszkodowany? Wcześniej czyli moooże po kilkudziesięciu tysiącach km (turbina), może 100+. Na pewno silnik nie będzie miał super formy na 400-500 tys. km przebiegu, ale czy boli to pierwszego właściciela? Podejrzewam, że w 95% przypadków NIE... Zaś kupujący samochód używany nie ogląda gładzi cylindrów, stanu pierścieni - jeśli silnik działa OK, ciągnie jak ma ciągnąć, nie dymi, to kupują.
Ja dbam, bo uważam, że wymiana oleju jest tania, a wiele dobrego zrobi. Drugi powód, to że zamierzam tym samochodem jeździć długo (ponad 10 lat), zatem dbam dla siebie, a potem samochód pozostanie pewnie w rodzinie, więc tak czy siak warto dbać.
Ale jeśli ktoś zamierza pojeździć 3-5 lat, nie przekroczyć ~150 tys. km przebiegu, to ma inne spojrzenie.
(i właśnie dlatego tak długo jak nie będę musiał, to nie będę kupował używanych samochodów ;chyyyyyyba, że od osoby, którą znam a dokładniej mówiąc dokładnie wiem co było z samochodem robione)