Ja się złamałem i wrzuciłem lpga w autko.
Po trzech latach spalania średnio 10-11 l/100km (wersja AWD) już nie wytrzymałem. LPG zwróci się po 10k km przy takim zużyciu. Nigdy poniżej 9L przez 60k km nie udało mi się zejść, nawet na wioskach (nie mówie tu o 'obliczeniach' komputera)
Pomyślałem że wolę wlewać pieniądze w inne hobby, aniżeli w tankowanie LPG.
Wybrałem 'drogi' warsztat tak na wszelki wypadek. Na razie absolutnie można zapomnieć że się ma lpg. Goście radzili zamontować te przełączniki gdzieś głęboko w schowku (posłuchałem), bo nic się tam nie klika - nie te czasy.
Też miałem wcześniej auto, które zostało zmasakrowane przez gaz (we wczesnych latach 2000nych), ale zapewniano mnie, żebym się na tamte czasy raczkującego lpg nie oglądał.
Przejechałem dopiero kilka tys, ale muszę stwierdzić, że można absolutnie zapomnieć że ma się gaz. Przypominam sobie na stacji, kiedy za 120zł tankuje 67L butlę. Serwis - pany z warszatu mówią, że nie ma serwisowania, filtry rokrocznie wymieniać za kilkanaście zł i tyle. Ponoć Sportage ma hydrauliczne regulacje zaworów, czyli w ogóle bezobsługowo tutaj.
P.S. --> poinformowano mnie, że jak chce mogą ustawić system na zwiększoną moc w stosunku do Pb, ale poniżej 15L nie zejdę.
P.S.2 --> dla CRDI, nie uwierzycie ile tam aut spotkałem co do diesli pakuja LPG. Pytam po co (koszt instalacji x2, spalanie 30% gaz 70% ON) ? Anu po to, że mają po 30% wzrostu mocy na takim cudowaniu, a to są fanatycy tuningu.