Silnik 2.0 DOHC opinie użytkowników

[wentyl]

I dla mnie taki nieznaczny przyrost mocy po chipowaniu to rzecz chyba niepotrzebna. Przy obecnych parametrach ten silnik jest naprawdę wystarczający dla takiego samochodu poruszającego się po asfaltowej szosie. Co prawda ostatnio przekonałem się, że poza nią przydałoby się więcej "powera" a właściwie momentu, ale cóż, świadomie zrezygnowałem z diesla. Natomiast tą benzynówką chyba nauczyłem się już jeździć i mam tu na myśli także dynamiczną jazdę. (Tutaj chcę przeprosić tych wszystkich kierowców, których ostatnio zmusiłem do zmiany pasa z lewego na prawy "siedząc" im na zderzaku, a szczególnie tych bardzo zdziwionych faktem, że to nie Audi Q7 ich wyprzedza ) A tak na poważnie, to Sportage z tym silnikiem jest wg mnie rozsądną alternatywą dla tych, co chcieliby mieć SUVa i jednocześnie trochę mocniej "depnąć" na trasie. Oczywiście obie te przyjemności w takich (niewielkich raczej w porównaniu do konkurencji) pieniądzach Większe prędkości na trasie to i większe spalanie, ale u mnie utrzymuje się na poziomie ok. 10l/100km. Przy "rozsądnej" jeździe poniżej 9l. Przejechałem już 5k km. Rzeczywiste spalanie pewnie będzie mniejsze, gdy na wiosnę odepnę bagażnik (szczególnie narciarski, którego opory mocno odczuwam i słyszę) oraz gdy klima nie będzie się tak wysilać na ogrzanie pojazdu. Kalkuluję spalanie nawet poniżej 8l/100km i to będzie wynik dla dynamicznej jazdy. W jeździe po mieście, to raczej nie ma się co łudzić, że Sportage 2DOHC będzie mało spalała. W ferie, gdy miasto opustoszało średni wynik miałem ok. 11l, a przy dużym ruchu (czyli normalnie) to 12l/100km a nawet więcej. No ale faktem jest, że często pokonuję dosyć krótkie odcinki, na których spalanie chwilowe wynosi nawet 16l/100km. Generalnie jednak przy tym litrażu i dla wolnossącej benzynówki to średni wynik jest przyzwoity

[Orion66]

wentyl a jak przyśpieszenie? Trochę wbija w fotel?

[wentyl]

Dobrześ to ujął Orion66 - "trochę" bo nie zauważyłem, żebym miał bardzo zdeformowane fotele przez te kilka G, które udaje mi się wycisnąć Jednak poważniej, to chciałem zwrócić uwagę na fakt, że chociaż przyspieszenia rzeczywiście bardzo się nie odczuwa, to mimo wszystko wskazówka dość żwawo pnie się po cyferblacie prędkościomierza do góry, szczególnie po redukcji biegu. Staram się jednak nie często "sprintować" spod świateł, choćby ze względu na niezbyt miłe bujanie związane z "przymuleniem" (zdławieniem obrotów) po szybkiej zmianie niskich biegów. tematu nie chcę znowu odgrzewać, bo był już mocno wałkowany w innym wątku http://www.mojasportage.pl/viewtopic.php?f=6&t=483 i wzbudził niemało emocji. Ja chyba nauczyłem się już jakoś sobie z tym radzić, bo nie odczuwam tego już aż tak bardzo. Może to kwestia przyzwyczajenia a może zmiany stylu jazdy. Czasem jednak coś mnie podkusi, żeby się z kimś pościgać ze startu spod świateł. Ostatnio nawet dałem się sprowokować jakiemuś facetowi w Tiguanie. Myślałem, że nie mam żadnych szans, a tu takie miłe (dla mnie!) rozczarowanie

[Orion66]

No właśnie to wbijanie w fotel to dziwna sprawa. Jak to jest że w dieslu w fotel wbija a w benzynie już nie bardzo. ale do setki to benzyna wygrywa??? Trochę w tym brak logiki kurka...
Wiem wiem chodzi o ten słynny moment obrotowy. Ale w sumie liczy się chyba moc silnika i to jak szybko i sprawnie można wyprzedzić na trasie samochód, czy wskoczyć szybko na jezdnie. Ja obecnie mam astrę III z 1,3 diesel 200nm i 90KM. I jak na 2 biegu można powiedzieć że w fotel wbija tak potem jest marnie. a do setki prawie 14 sek. wiec benzyna 2.0 majaca trochę ponad 10sek musi bardziej dawać do pieca...

Wentyl a jak wygląda np. przyśpieszenie ze 100 do 140 ? Wiesz tak jak się wyprzedza przy większych prędkościach?

[soul]

Diesel ma ten moment i moc od niskich obrotów natomiast benzyna musi mieć obroty prawie dwa razy wyższe niż diesel-dlatego diesel "wgniata" w fotel na początku a potem dętka. Nm i moc mają tu duże znaczenie.

[jaro]

Tak, krzywa momentu i mocy w dieslu gwałtownie opada już przy 2,5-3 tys obrotów , tam, gdzie silnik benzynowy dopiero się rozkręca. To dlatego m.in benzyna tej samej pojemności ma mniejszy czas do 100km/h, osiąga ją już na 2 biegu.

[Orion66]

No właśnie coś w tym jest. Na youtube są takie filmiki z przyśpieszeń różnych samochodów. Jest m.in Kia Sportage 2010 tylko z benzyną 2.4.


Oczywiście z automatem. Widać jak byk że automat zmienia biegi tak aby obroty były w zakresie 4-6 tys rpm. Więc teorytycznie w tym momencie też powinno być odczuwalne wgniatanie w fotel?

[wentyl]

Jak dobrze zaobserwowałem, to na tym filmiku Sportage robi 60mil/h czyli prawie 100km/h w niecałe 10 sekund. Silnik 2.0DOHC ma parametry tylko niewiele słabsze od tego 2.4l a wiec wynik bedzie podobny. Oczywiście zależy to od ciężaru samochodu, opon, umiejętności kierowcy itp. ale ten wcale nie rewalacyjny wynik dość łatwo jest osiągnąć. Z elastycznością na wyższych biegach jest raczej "słabawo", choć może to zależy też do czego się porównuje Generalnie powyżej stówy jak chcesz żwawiej pojechać to musisz zredukować bieg na 4 w manualu i nie wiem jak gwałtownie depnąć na gaz w automacie Mi zdarza się wrzucać nawet 3 przy tej prędkości i jak obroty pofruną wtedy do góry to większość aut jadących przede mną raczej grzecznie zjeżdża wówczas na prawy pas czując parcie Sportage na zderzaku To tak ujmując temat elastyczności humorystycznie. W terenie górzystym, szczególnie przy podjazdach na wzniesienia dwulitrowa benzynowa Kijanka wydaje się być ciut słabawa. Na pewno w tej sytuacji drogowej będzie lepiej zachowywał sie każdy diesel. Ja wtedy wrzucam "trójkę" (to radio też żeby choć trochę złapać lepszego momentu. Taki styl jazdy niestety jest dość boleśnie odczuwalny przy każdej, dość częstej wizycie na stacji benzynowej. Ale za frajdę trzeba zapłacić

[jaro]

Rzeczywiście w górach mocy nieco brakuje, częsciej muszę redukować biegi. Ale najciekawsze jest to ustrojstwo, które ma pokazywać optymalny bieg - jadąc pod sporą górę już ledwo "trójką" to coś sugeruje mi wrzucić "czwórkę".

[selva]

Ja w górach nie spuszczam Sportka poniżej 3tys obr/min (powiedzmy stała prędkość na 3,5tys) i wówczas żadne wzniesienie niestraszne, nawet jak wtedy depnę pod górkę, to się wyskakuje niemal pod nią

Taka specyfika - silnik do kręcenia, napewno mu to nie szkodzi, żeby czasem do 4-5 tys depnąć, gorzej ze zużyciem paliwa. No a jak ktoś oczekuje, że przy 2tys obr. nie odczuje wzniesienia, to wysokoprężny polecam.

Tutaj wyprzedzanie na 3 biegu naprawdę daje możliwości, a zakres trójki kończy się przy 140km/h, więc jak ktoś chce wykoszystać 100% mocy auta, to właśnie to przełożenie polecam (zresztą bieg 3 ma o ok. 1/3 większe przełożenie niż 4, zatem moment obrotowy na kołach jest o ponad 30% większy wówczas, ale nie chce się tu doktoryzować )

Tak ze skromnego doświadczenia zauważyłem, że jak wiozę kogoś kto nie jeździł automatem wcześniej, to czesto idzie usłyszeć 'co tak żyłujesz to auto?' Dopiero A/T otwiera oczy (i czasem uszy ) jaki jest optymalny zakres pracy silnika benzynowego (przy insygni i trybie nie-sport, przerzuca przy 6,5tys jak wyprzedzasz).

Wg mnie (przeczuwam) skoro Kia dała 7lat gwarancji m.in. na silnik, to znaczy, że Theta II kręci się jak w Hondach do 7-8tys obrotów, jednak na wszelki wypadek przyblokowali do 6,5tys. Rzadko zdarza się, żeby obroty przy max mocy były niemal równoznaczne z obrotami odcięcia (czerwone pole), stąd przypuszczam, że to naprawdę wysokoobrotowy silnik w azjatyckim stylu.

[Orion66]

Więc jak wasze opinie mają się do recki iX35 Hyundaia gdzie dziennikarze bardzo jadą po właśnie tym silniku?

[GD_Luk]

a jednak kupiłeś - nie dałeś się przekonać - powodzenia......nie będę polemizował i wykazywał wyższości Świąt Bożego Narodzenia.......wziąłeś 4x4?

[selva]

Więc jak wasze opinie mają się do recki iX35 Hyundaia gdzie dziennikarze bardzo jadą po właśnie tym silniku?

Ano jadą, moze własnie wysiedli z tuarega lub tiguana tsi...
Dla mnie jest to dobry silnik, jak chce depnąć to mam Ducati, a auto kupiłem z myślą o podróżach i przyczepie.
I zapewne większości z Was tez nie zależy bardzo na sciganiu sie Kią, bo w tej cenie jest octavia scout 4x4, co na śniadanie zjada wszystkie modele Sportaga (które maja ze świateł start porównywalny do lanosa 1.6).
Żeby Suv był szybki na dzisiejsze czasy, to trzeba się naprawdę nieźle wypłacić

[jaro]

Wg mnie (przeczuwam) skoro Kia dała 7lat gwarancji m.in. na silnik, to znaczy, że Theta II kręci się jak w Hondach do 7-8tys obrotów, jednak na wszelki wypadek przyblokowali do 6,5tys. Rzadko zdarza się, żeby obroty przy max mocy były niemal równoznaczne z obrotami odcięcia (czerwone pole), stąd przypuszczam, że to naprawdę wysokoobrotowy silnik w azjatyckim stylu.

Niestety ten silnik mocno się rózni od silników Hondy. A właściwie to jednego silnika 2.0 VTEC 156KM - auto z tym silnikiem miałem poprzednio i tylko na jego temat mogę się wypowiadać. KIA i Honda ważyły prawie tyle samo, w Hondzie jest nieco mniej mocy ale to silnik Hondy wyraźnie chętniej wkręcał się na obroty, był bardziej elastyczny, nie wymagał zbyt często redukcji biegów. Był też zdecydowanie cichszy a kultura pracy motoru Hondy to klasa sama dla siebie. Subiektywnie - mimo, że w papierach Honda Accord była szybsza do setki jedynie o 0,2 s od 2.0 DOHC Sportage'a - mam wrażenie, że różnica jest większa. Ale w kijance jest też niestety inny opór powietrza i to może być tego powodem.

Zgadzam się - nasze sportage nie są stworzone do ścigania się i za te pieniądze nowego auta do tego celu się nie kupi (zresztą - SUV do ścigania się? ). Ale można kupić, jak ktoś potrzebuje, np. używane porsche cayenne 04/05 rok. Tylko po co?

[Orion66]

:) a jednak kupiłeś - nie dałeś się przekonać - powodzenia......nie będę polemizował i wykazywał wyższości Świąt Bożego Narodzenia.......wziąłeś 4x4?

Gdyby nie ten zasrany DPF nie zastanawiał bym się. A tak to jaki miałem wybór? 4x4 nie biorę bo raz że nie potrzebne mi to dwa zmniejsz i tak nie rewelacyjne osiągi samochodu. No i ta cena. 8 000zł ? Hmm jak dla mnie to trochę przesada za coś z czego nie będę w sumie korzystał. Wziąłem za to wersje XL z full opcją i automatem (no pardon skreśliłem szklany dach - po przeczytaniu wielu opinii jednak doszliśmy do wniosku że to zbędna rzecz)

[GD_Luk]

na razie po 7400 km nie mam kłopotów z dpf-ale mam "ciężką nogę".....dach też - no problemos:).....mieszkam poza miastem i bez 4x4 nie da razy:) a spalanie w mieście 9,6 - 9,7.

[selva]

... nasze sportage nie są stworzone do ścigania się i za te pieniądze nowego auta do tego celu się nie kupi ...

Kupi się kupi, nawet 4x4, np Alfa Giulietta 1750 TBI 16v 235 KM Quadrifoglio Verde – 105 900 cennikowo.
Jednak takie auto będzie w wielu aspektach Sportagowi ustępować (no ale jak ktoś stawia na pierwszym miejscu osiągi, to się będzie cieszył)

[jaro]

Raczej miałem na myśli SUV-y . Bo z innych aut to w ok. 100tys jest już spory wybór, szczególnie małych aut z mocnycmi silnikami.

[Orion66]

Otóż to. Jeszcze rok temu miałem ochotę na coś mniejszego ale zadziornego. Ale wiecie jak to jest. Z wiekiem człowiek robi się mądrzejszy i bardziej praktyczny. Wcześniej chciałem mieć samochód który by miał do setki max 8.5sek. Przy budżecie ponad 100tys spokojnie coś bym znalazł. No ale niestety. Okazuje się że w tej cenie taki samochód to będzie po prostu za mały. Więc rozsądek wziął górę nad emocjami. Poza tym mi naprawdę mało który samochód się podoba. A ja jestem estetą i nie kupię dla osiągów samochodu "brzydkiego".
No i tak padło na Sportage 2010.
Owszem mam trochę pewien nie smak bo to jednak KIA. Wcześniej moja znajoma miała KIA Ceed i jakoś ten znaczek budził we mnie lekką konsternację. Samochód w sumie jak na tą klasę niezły ale co to jest tak KIA - pytałem się sam siebie w myślach. No i kto by przypuszczał że rok później sam zamówię w salonie KIA. HA!

[wentyl]

Moja znajoma, która również ma "dwulitrową" Sportage III, mówiła mi, że na autostradzie do Wrocławia "pociągnęła" nią 212km/h Ha, i jeszcze do tego dodała, że przy tej prędkości spalanie nie przekroczyło 13l/100 To kobieta z "bujną" wyobraźnią, ale w pewnych tematach bardzo konkretna, więc nie wiem czy jej wierzyć czy nie? Może wzięła niezły rozpęd z Góry św Anny? Ale chyba i tak by takiej prędkości nie osiągnęła, bo tam małe zakręty, które przy większych prędkościach mogą być trochę kłopotliwe. Tutaj na forum wyczytałem, że niektórzy w Sportage ujrzeli na budziku prawie "dwie stówy". Czyżby ten silnik oferował max prędkość aż o 30km/h więcej niż twierdzi producent?
Uwaga! Nikogo tutaj nie namawiam do bicia rekordu prędkości Kijanką, żeby udzielić tej odpowiedzi. Proszę potraktować to zagadnienie jako czysto teoretyczne!

[kijaS]

Myślę, że jest to możliwe. Przy sprzyjającym wietrze, może z delikatnej górki, przy odpowiednio długim odcinku no i oczywiście bez Webera i Kobayashiego w dużych mobilkach, sprawdzających na jaką prędkość mają ustawione kagańce
Poza tym to prędkość "licznikowa", jak sądzę, i od rzeczywistej zapewne różniąca się o co najmniej 10km/h