Witajcie,
trochę mnie nie było gdyż wiele na głowie. Przy samochodach cały czas robię, mam masę fotek i filmików na dysku ale nie mam kiedy tego opisywać i wrzucać. Jako, że ostatnio zamawiałem kolejny zestaw kosmetyków od
Konika załapałem się fajny produkt do testów w gratisie. Jest nim CarChem
Hard Shell Sealant Carnauba w sprayu
http://carchem.pl/pl/p/CarChem-Hard-She ... -sprayu/47.
Korzystając z okazji chciałem napisać również małą przestrogę do wszystkich posiadających myjki ciśnieniowe Bosh Aquatak. To co producent reklamuje jako pianownica to jeden wielki shit
. Tryska to ledwo co wodą wymieszaną z pianą, która nijak ma się do piany. W taki o to sposób zmarnowałem sporą część aktywnej piany od Konika. Jak się okazała producentowi firmie Bosh jest to znany temat ale nic z tym nie robi. Pianownica jest pianownica z nazwy i tyle. Jak ktoś chce aby położyć na samochodzie prawdziwą pianę powinien zakupić chociaż by na jednym z portali aukcyjnych prawdziwą pianownicę z krwi i kości - tylko, że to wydatek około 100 zł aby posłużyła ona na długi czas. Kończymy dygresję i wracam do konkretów czyli do Hard Shella.
Zamysł jest taki aby co tydzień jeździć samochodem na myjkę ręczną i robić oprysk jedynie za pomocą wody. To jak będzie się zachowywać powłoka nagrywać i co miesiąc przedstawiać jakieś zestawienie. Samochód na którym została położona powłoka to dość świeży bo prawie jeszcze świeży 6 miesięczny Ford. Lakier samochodu był naprawdę w bardzo dobrym stanie. Mimo to został on przygotowany. Poszczególne etapy przedstawię w punktach:
1. Dokładne umycie całej karoserii za pomocą myjki ciśnieniowej, szamponu oraz szczotki
2. Mimo, że tak jak pisałem wcześniej samochód jest świeży a lakier w bardzo dobrym staniem został on wyglinkowany przy użyciu żółtej glinki
egge Clay Soft Yellow w połączeniu oczywiście z lubrykantem
CarChem Clay Lube 3. Cały lakier został pokryty
Deep Clean Polish. Jakiejś spektakularnej różnicy nie było ze względu na świeżość lakieru oraz jego kolor (srebrny). Jednakowoż na tym etapie można było odczuć, że lakier jest bardzo gładki, śliski i błyszczy się bardziej. Dodatkowo o zgrozo
uwidocznione zostały mankamenty lakiernicze z fabryki (szczególnie na masce) takie jak delikatne zacieki.
4. Początkowo
Hard Shell miał być nałożony jedynie na maskę, zderzak i błotniki przód. Jednak po kilku dniach kolega zadzwonił i powiedział, że przód samochodu za bardzo odcina się od reszty i tak po tygodniu pojawiłem się jeszcze raz aby nałożyć Hard Shell na resztę samochód (oprócz dachu).
Etap 2 i 3 zrobiony był po to aby Hard Shell trzymał się jak najdłużej na lakierze. Oczywiście etapy te mogą być pominięte jeżeli chce się zrobić szybką aplikację. Trzeba się liczyć jednak z tym, że trwałość takiej powłoki może być krótsza. Oczywiście w przypadku samochód na których lakierze był wcześniej inny rodzaj wosku czy innej powłoki ochronnej nie można zapominać o jej zmyciu za pomocą TFRa zaraz po wymyciu całego samochodu przed glinkowaniem czy też użyciem Deep Clean Polish.
Teraz kilka wrażeń o samym produkcie:
- aplikakowałem go bezpośrednio na lakier, rozprowadzałem za pomocą piankowego aplikatora a następnie polerowałem mikrofibrą
- praca ta przebiega bardzo szybko i nie wymaga dużej ilości siły. Jest ona lżejsza niż przy nakładaniu Carnauba Paste Wax 38. Oczywiście jest coś za coś a mianowicie trwałość takiej powłoki jest oczywiście krótsza.
- po dokładnym wypolerowaniu lakieru staje się on jeszcze bardziej błyszczący, gładki i śliski. Różnica jest widoczna gołym okiem
- jedyny minus jaki początkowo mnie zniechęcił w czasie aplikowania Hard Shella na maskę to były problemy z atomizerem. Po jego naciśnięciu jedynie niewielka ilość produktu rozpylana była na masce a reszta ściekała po jego przycisku i było trzeba trząchnać butelką nad maską aby środek zleciał na lakier a nie zmarnował się. Po szybkiej konsultacji z Konikiem doszliśmy do wniosku że coś się stało najprawdopodobniej z rzecznym atomizerem. Na kolejną aplikację zabrałem trigger od butelki o pojemności 250 ml, który jest innej konstrukcji. Przy jego wykorzystaniu aplikacja przebiegła bez najmniejszych problemów.
Na koniec wrzucam kilka zdjęć zaraz po nałożeniu Hard Shella na przód samochodu.
1.Przód samochodu po aplikacji Hard Shella
2. Po nałożeniu Hard Shella w lakierze obija się bardzo ładnie całe otoczenie
3. Wydobycie ziarna na srebrnym lakierze. Lakier stał się bardzo błyszczący
4.
5. Kropelkowanie wody na masce pokrytej Hard Shell i odbijanie w lakierze otoczenia
6. Po nałożeniu Hard Shell woda na błotniku szybko spływa i kropelkuje w porównaniu z tą na drzwiach gdzie nie ma Hard Shella
7.Kropelkowanie
8.Kropelkowanie
Na chwilę obecną to tyle. Mam nadzieję, że nie przynudzałem za bardzo
. Na dniach wstawię jakiś filmik z mycia oraz relację z tego jak zachowuje się powłoka PTFE po 4 miesiącach od jej aplikacji.