Strona 1 z 1

Problem z brakiem sprzęgła po jeździe na reduktorze

: 22 cze 2020, 21:03
autor: Prestige
Witam serdecznie ,ostatnio postanowiliśmy z kumplem pobawić się trochę w offroad i szukaliśmy powoli jakiegoś taniego auto do rozpoczęcia przygody i nadarzyła się okazja i kupiliśmy kia sportage I z silnikiem 2.0 128km. Daliśmy za niego 2 tys na pół :-) Był bardzo mało używane bo służył w ochotniczej straży a raczej tylko stał i postanowili się go pozbyć.Kijanka ma fajną blachę tylko gdzie nie gdzie są ślady małej korozji a raczej purchle. Rama jest zdrowa, tylko z rdzawym nalotem. Klima działa i napędy sprawne. Ogólnie samochód zadbany i dodatkowo w gazie :-) Wczoraj po dolaniu oleju i posprawdzaniu płynów zrobiliśmy jazdę próbną w lekkim terenie. Po kilku km dojechaliśmy w docelowy teren. Lekka piaskownica i najpierw kumpel pośmigał parę minut na reduktorze a potem ja miałem się przejechać. Siadłem za kierę, chciałem ruszyć a tu sprzęgło wpada jakby się coś oberwało i odbija na samej sprężynie. Najpierw pod maskę ale tylko woda się skraplała od chłodnicy. Myśleliśmy że może linka poszła bo nie znamy tego wozu ale szybko google i jednak to hydraulika zasilana tym samym co hamulcowy. Po odczekaniu sprzęgło wróciło ale bardzo długi czas się ślizgało i hamulce jakby słabo zaczęły działać. Kumpel mówił że normalnie bo jest rolnikiem i przyzwyczajony do C360 itp ale ja jeżdżąc tylko niezłej klasy samochodem czułem, że coś jest nie tak. Na reduktorze znowu nie było sprzęgła i nie można było ruszyć. W zbiorniczku był płyn także wysnułem diagnozę, że może to wina, że jest stary bo nie wiadomo kiedy był zmieniany i się może zagotował ,stracił właściwości i dlatego wpadało sprzęgło lub wina leży po stronie wysprzęglika. Ale z kolei jak na początku było ok to raczej to nie jego wina. Kumpel przed zakupem sporą nią jeździł i dłuższe trasy nawet bo jest strażakiem ale w terenie nigdy nie był a na pewno nie z reduktorem. Także koniec mojego wywodu. Bardzo bym Was prosił o pomoc w tym temacie bo to fajna fura i po pierwszej przejażdżce niestety bez reduktora już po incydencie spodobało mi się i myślę że się dogadamy.:-)

Pozdrawiam serdecznie