Podgrzewanie siedzienia - montaż mat grzewczych i instalacji
: 08 lis 2016, 22:26
Postanowiliśmy z Mariuszem podnieść trochę komfort podróżowania w aucie zimą. Jako że nasze wersje nie posiadały grzania tyłków zaczęliśmy badać temat jak bardzo skomplikowana jest operacja założenia takowych
Okazało się, że temat nie jest aż tak skomplikowany na jaki wygląda, ale zajmuje dobrych 10-12 godzin pracy.
Ale po kolei...
Pierwszy krok to sprawdzenie instalacji - nie wiem jak w wersji S ale nasze (M i L) posiadają już część odpowiedzialną za doprowadzenie zasilania od skrzynki z bezpiecznikami do kostki przy półeczce z gniazdem USB oraz do kostek z których powinny wychodzić kable bezpośrednio na fotele. Pozostało więc:
- kupić półkę razem z przełącznikami i fragmentem instalacji (najprostsza sprawa),
- kupić oryginalne maty grzewcze - najtrudniejszy temat,
- ogarnąć instalację do fotela,
- zdjąć tapicerkę i zamtować maty.
Najtrudniejszym tematem okazało się zdobycie mat. Nie chciałem używać nieoryginalnych bo jakoś nie widziałem w nich termostatów ani innych zabezpieczeń, a co oryginał to oryginał. Zacząłem szukać więc po sprzedawcach na Allegro, którzy sprzedają części z rozbitków i w końcu trafiłem na gościa, który miał wystrzelone fotele. Wyklejenie mat ze starych gąbek to jeden z najtrudniejszych etapów i jak to mówił kiedyś chyba Stiffler - wymaga precyzji nie mniejszej niż przy goleniu jajek
Sprzedawca uwierzył w swoje siły, czego efektem była jedna odklejona mata, która zmieniła wygląd z takiego:
Na taki:
Generalnie rzeźnik pourywał kable, zerwał wierzchią warstwę materiału i pouszkadzał gąbkę, a maty i tak nie odkleił
Wstawię odrazu mały turtorial jak sobie z tym poradziłem. Wykorzystałem kawałek starej koszuli, który wykleiłem taśmą drustronną Nitto Tape (bez rekalmy - tylko taką akurat miałem, ale nada się każda w miarę miękka). Następnie nakleiłem porwaną matę starając się zachować układ przewodów grzewczych.
Później jeszcze tylko polutowanie porwanych kabli i efekt końcowy w postaci maty:
Okazało się, że temat nie jest aż tak skomplikowany na jaki wygląda, ale zajmuje dobrych 10-12 godzin pracy.
Ale po kolei...
Pierwszy krok to sprawdzenie instalacji - nie wiem jak w wersji S ale nasze (M i L) posiadają już część odpowiedzialną za doprowadzenie zasilania od skrzynki z bezpiecznikami do kostki przy półeczce z gniazdem USB oraz do kostek z których powinny wychodzić kable bezpośrednio na fotele. Pozostało więc:
- kupić półkę razem z przełącznikami i fragmentem instalacji (najprostsza sprawa),
- kupić oryginalne maty grzewcze - najtrudniejszy temat,
- ogarnąć instalację do fotela,
- zdjąć tapicerkę i zamtować maty.
Najtrudniejszym tematem okazało się zdobycie mat. Nie chciałem używać nieoryginalnych bo jakoś nie widziałem w nich termostatów ani innych zabezpieczeń, a co oryginał to oryginał. Zacząłem szukać więc po sprzedawcach na Allegro, którzy sprzedają części z rozbitków i w końcu trafiłem na gościa, który miał wystrzelone fotele. Wyklejenie mat ze starych gąbek to jeden z najtrudniejszych etapów i jak to mówił kiedyś chyba Stiffler - wymaga precyzji nie mniejszej niż przy goleniu jajek
Sprzedawca uwierzył w swoje siły, czego efektem była jedna odklejona mata, która zmieniła wygląd z takiego:
Na taki:
Generalnie rzeźnik pourywał kable, zerwał wierzchią warstwę materiału i pouszkadzał gąbkę, a maty i tak nie odkleił
Wstawię odrazu mały turtorial jak sobie z tym poradziłem. Wykorzystałem kawałek starej koszuli, który wykleiłem taśmą drustronną Nitto Tape (bez rekalmy - tylko taką akurat miałem, ale nada się każda w miarę miękka). Następnie nakleiłem porwaną matę starając się zachować układ przewodów grzewczych.
Później jeszcze tylko polutowanie porwanych kabli i efekt końcowy w postaci maty: