Forum Kia Sportage

Ciekaw jestem co się stało z partią tych samochodów.
http://www.youtube.com/watch?v=uZeXCqgYqH4

To już było

A mozesz linknac do tematu?


Wysyłane z mojego iPad przy użyciu Tapatalk HD

Kolego artil ten temat był juz omawiany wiec moze poszukaj a nie dublujesz tematy!!!

Kolego skubczyk. Nawet jeśli się powtórzyłem to normalnie poprosiłem o podesłanie linka, widocznie nie znalazłem. Ile razy jescze powtórzysz że temat był? Chyba że celowo zamiast podać konkret będziesz nabijał posty.

EOT.

Ten biały który został na górze trafił do mnie

No to był taki zbiorowy crash test...
Ale ważne, że klient kupił fabrycznie nowy salonowy bezwypadkowy wóz...

kjs62 pisze:...Ale ważne, że klient kupił fabrycznie nowy salonowy bezwypadkowy wóz...

przypomniała mi się wypowiedź kogoś, kto twierdził, że kupno nowego samochodu to głupota, bo każde nowe auto było w czasie transportu odrapane lub inaczej uszkodzone a on kupuje tylko kilkuletnie.... tylko idiota zapomniał, że kilkuletnie auto, które on kupił też kiedyś było nowe.....

Jest tylko taki myk, że płacisz za nówkę i powinieneś taką dostać a nie pogniecionego złoma po "klepance" i nie wiedząc o tym nie kontrolujesz auta wszak jest nowe z salonu....
Kupując używkę już się z tym liczysz że tu i ówdzie coś ktoś robił sprawdzasz coś tam znajdziesz bo jesteś ostrożniejszy poza tym płacisz sporo mniej.

nie wiem jak jest teraz , ale gdy jeszcze pracowałem w ASiO to takie auta trafiały po naprawie do salonów, czasem z lekką obniżką. Sam miałem "nowego fabrycznego" F. Brava która miała dziwne wyoblenie na słupku przednim, inne w tej samej dostawie tego nie miały, oglądałem też każdy spotkany na parkingu identyczny model i bez potwierdzenia, że tak ma być. "Bulwa" była na tyle "niewidoczna" że tylko w jednym konkretnym położeniu można ją było zauważyć, może wina tłocznika, może małe bum w transporcie lub na produkcji ? Podobnie nowe Punto MK I miało podrapane drzwi z zaprawką lakierniczą. Inny na własne oczy widziany przypadek to auto które w transporcie między wystawą a punktem odbioru spadło z lawety, tak cirka 50 -70 centymetrów nad asfaltem powierzchnia lawety ( nie zabezpieczone na transport, tylko ręczny, bo to tylko pół kilometra było !!!???), zeskoczyło sobie z lawety i tak poszło tego samego dnia do człowieka szczęśliwego, że odebrał nowiutkie cacy autko.