Nieuczciwe praktyki ASO
: 29 lis 2022, 12:51
Taka sytuacja:
Po roku przestały działać mi czujniki ciśnienia w zimowych oponach. ASO powiedziało (to było rok temu), że roszczenia gwarancyjne mam kierować tam, gdzie kupiłem opony z felgami. OK.
Podczas ostatniego przeglądu (miesiąc temu) zdając samochód, pracownik zapytał czy są jakieś problemy - były 2 z czego 1 to właśnie te czujniki ale powiedziałem, że rok temu odesłany zostałem z kwitkiem do firmy, w której kupowałem komplet kół. Pan z ASO zanotował i powiedział, że zrobią. Miłe zaskoczenie.
Auto odbierałem nazajutrz już po zamknięciu ASO ale pan powiedział przez telefon, że wszystko zrobione, że czujniki działają.
Niestety jak wsiadłem do auta, nic takiego miejsca nie miało. Zadzwoniłem więc następnego dnia i powiedziałem, że jednak nie działają - kazali przyjechać.
Na miejscu mechanik zaczął działać z komputerem i po kilkunastu minutach stwierdził, że czujnik z lewej z tyłu jest uszkodzony i dlatego nie działają. I nic więcej zrobić nie może.
Abstrachując od tego, że pan wcześniej pewnie kłamał, że widział wartości ciśnienia opon, to dodatkowo zostałem wcześniej obciążony kosztami za "kodowanie czujników".
Czy aby pan mechanik nie powinienbył najpierw sprawdzić stanu czujników zanim zabrał się za kodowanie? I czy powinienem żądać zwrotu pieniędzy za usługę której... nie wykonano?
Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka
Po roku przestały działać mi czujniki ciśnienia w zimowych oponach. ASO powiedziało (to było rok temu), że roszczenia gwarancyjne mam kierować tam, gdzie kupiłem opony z felgami. OK.
Podczas ostatniego przeglądu (miesiąc temu) zdając samochód, pracownik zapytał czy są jakieś problemy - były 2 z czego 1 to właśnie te czujniki ale powiedziałem, że rok temu odesłany zostałem z kwitkiem do firmy, w której kupowałem komplet kół. Pan z ASO zanotował i powiedział, że zrobią. Miłe zaskoczenie.
Auto odbierałem nazajutrz już po zamknięciu ASO ale pan powiedział przez telefon, że wszystko zrobione, że czujniki działają.
Niestety jak wsiadłem do auta, nic takiego miejsca nie miało. Zadzwoniłem więc następnego dnia i powiedziałem, że jednak nie działają - kazali przyjechać.
Na miejscu mechanik zaczął działać z komputerem i po kilkunastu minutach stwierdził, że czujnik z lewej z tyłu jest uszkodzony i dlatego nie działają. I nic więcej zrobić nie może.
Abstrachując od tego, że pan wcześniej pewnie kłamał, że widział wartości ciśnienia opon, to dodatkowo zostałem wcześniej obciążony kosztami za "kodowanie czujników".
Czy aby pan mechanik nie powinienbył najpierw sprawdzić stanu czujników zanim zabrał się za kodowanie? I czy powinienem żądać zwrotu pieniędzy za usługę której... nie wykonano?
Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka