Hej,
Rozwazam zakup samochodu. W dowodzie jako wlasciciel jest wpisany tylko maz, ale ludzie twierdza, ze to ich wspolny samochod (kupili go za wspolne pieniadze). Czy w umowie powinien byc wpisany tylko maz jako sprzedajacy, czy wspolnie (albo tez czy powinna byc jakas wzmianka, ze zona zgadza sie na sprzedaz samochodu przez meza z podpisem zony)?
Np. jesli bierzesz kredyt w banku na wieksza kwote na siebie, to bank wymaga podpisu wspolmalzonka, ze zgadza sie na kredyt. Stad moja watpliwosc niejako przez analogie.
Dzieki.
Pytanko prawne - umowa sprzedazy
-
- Bywalec
- Posty: 126
- Rejestracja: 21 maja 2015, 11:48
- Czym jeżdzę: Sportage 2.0 GDI 166KM Sand Track M +
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
Jeśli w dowodzie jest wpisany tylko mąż to on jest właścicielem i on decyduje o kupnie lub sprzedaży.
To o czym piszesz, że kupili za wspolne pieniadze (z resztą to dlaczego przy rejestracji nie byli podani wszyscy) itp. To o czym piszesz jest w przypadku rozwodu i podziału majątku zgodnie z przepisami, że wszystko co kupione po ślubie należy do wspolnego majątku, wyjątkiem jest np. Intercyza przedmałżeńska, czy np akt darowizny potwierdzony notarialnie że np dane pieniądze są dla konkretnej osoby i np na konkretny cel (wtedy przepisy odnośnie części wspólnej się nie liczą)
To o czym piszesz, że kupili za wspolne pieniadze (z resztą to dlaczego przy rejestracji nie byli podani wszyscy) itp. To o czym piszesz jest w przypadku rozwodu i podziału majątku zgodnie z przepisami, że wszystko co kupione po ślubie należy do wspolnego majątku, wyjątkiem jest np. Intercyza przedmałżeńska, czy np akt darowizny potwierdzony notarialnie że np dane pieniądze są dla konkretnej osoby i np na konkretny cel (wtedy przepisy odnośnie części wspólnej się nie liczą)
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
To jeszcze jedno pytanko: W wielu umowach wzorach jest punkt, ze kupujacy zapoznal sie ze stanem technicznym pojazdu i nie zglasza zadnych zastrzezen. Kiedys czytalem taki poradnik by pod zadnym pozorem nie dac sobie wpisac do umowy takiego punktu, bo to sprzedajacy uzywa samochodu kilka lat i powinien wiedziec jakie sa jego ewentualne wady (te jawnie wymienione mozna wpisac do umowy, jesli sprzedajacy ma swiadomosc o ich istnieniu przy zakupie).
Co o tym sadzicie?
Co ewentulalnie wpisac, by z jednej strony sprzedajacy tez sie czul powaznie traktowany, a by z drugiej kupujacy nie byl w sytuacji, ze nastepnego dnia po zakupie odkrywa, ze np. silnik nadaje sie tylko do remontu i nie moze nic z tym zrobic, ze zostal jawnie [wyedytowano]
Co o tym sadzicie?
Co ewentulalnie wpisac, by z jednej strony sprzedajacy tez sie czul powaznie traktowany, a by z drugiej kupujacy nie byl w sytuacji, ze nastepnego dnia po zakupie odkrywa, ze np. silnik nadaje sie tylko do remontu i nie moze nic z tym zrobic, ze zostal jawnie [wyedytowano]
-
- Bywalec
- Posty: 126
- Rejestracja: 21 maja 2015, 11:48
- Czym jeżdzę: Sportage 2.0 GDI 166KM Sand Track M +
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
Niestety złośliwość przedmiotów martwych nie zna granic. Czasem tak bywa, że auto sprawne i działające bez problemu z dnia na dzień się psuje i nie jest to celowe działanie np sprzedającego, że coś ukrył, a jedynie przypadek (oczywiście czasami).
Wiesz tak na prawdę, jeśli jesteś zainteresowany autem to sprawdzasz je i zabierasz auto na przegląd przedsprzedażowy, bierzesz ze sobą znajomego mechanika itp. Wynikiem jest to, że wiesz jaki jest stan i ogólnie niedomagania auta, więc dlaczego pod żadnym pozorem nie dasz sobie wpisać w umowę, że poznałeś stan techniczny? jednocześnie możesz napisać, że sprzedający nie ukrył, nie zataił, innych wad oraz o innych wadach auta, niesprawnościach nie wie. Żeby wady wypisywać w umowie, to nigdy nie stosowałem takiego zapisu, natomiast sprzedając swój samochód o takich usterkach, które są oraz które się zbliżają to powiedziałem kupującemu, że można się szykować do wymiany). Ogólnie myślę, że można się dogadać co do ostatecznej wersji umowy kupna/sprzedaży, ale ona musi być napisana nie w jedną stronę, ani kupującego, ani sprzedającego - jak zawsze rozsądek.
Wiesz tak na prawdę, jeśli jesteś zainteresowany autem to sprawdzasz je i zabierasz auto na przegląd przedsprzedażowy, bierzesz ze sobą znajomego mechanika itp. Wynikiem jest to, że wiesz jaki jest stan i ogólnie niedomagania auta, więc dlaczego pod żadnym pozorem nie dasz sobie wpisać w umowę, że poznałeś stan techniczny? jednocześnie możesz napisać, że sprzedający nie ukrył, nie zataił, innych wad oraz o innych wadach auta, niesprawnościach nie wie. Żeby wady wypisywać w umowie, to nigdy nie stosowałem takiego zapisu, natomiast sprzedając swój samochód o takich usterkach, które są oraz które się zbliżają to powiedziałem kupującemu, że można się szykować do wymiany). Ogólnie myślę, że można się dogadać co do ostatecznej wersji umowy kupna/sprzedaży, ale ona musi być napisana nie w jedną stronę, ani kupującego, ani sprzedającego - jak zawsze rozsądek.
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
-
- Profesor od "silnikuf"
- Posty: 1312
- Rejestracja: 13 gru 2011, 22:24
- Czym jeżdzę: Peugeot 3008HYbrid4 300KM; KIA Sedona 3,3V6 275KM AT
- Lokalizacja: Audiovideo, San Escobar
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
To taka polska mentalność. Kupić auto używane w okazyjnej cenie, w stanie lepszym niż nowe, bezszkodowe dofinansowane i z gwarancją.
Każdy handlarz takie cuda oferuje. A potem jest najczęściej płacz.....
Kupując rzecz używaną, ponosisz ryzyko. Nie wiem dlaczego chcesz je przenieść na sprzedającego. To Ty kupujesz i Ty musisz zadbać o weryfikację tego co kupujesz.
Każdy handlarz takie cuda oferuje. A potem jest najczęściej płacz.....
Kupując rzecz używaną, ponosisz ryzyko. Nie wiem dlaczego chcesz je przenieść na sprzedającego. To Ty kupujesz i Ty musisz zadbać o weryfikację tego co kupujesz.
pozdrawiam
Była: Sportage 2.0 CRDi XL AWD AT - jedno z najlepszych aut jakie miałem
Sorento 3.5 V6 285KM AWD AT - moja sprzedana miłość - bo żona była zazdrosna...
***** ***
Idąc ciemną doliną zła się nie ulęknę, gdyż to ja jestem ten najgorszy
Była: Sportage 2.0 CRDi XL AWD AT - jedno z najlepszych aut jakie miałem
Sorento 3.5 V6 285KM AWD AT - moja sprzedana miłość - bo żona była zazdrosna...
***** ***
Idąc ciemną doliną zła się nie ulęknę, gdyż to ja jestem ten najgorszy
- kasia_mm
- MODERATOR
- Posty: 1542
- Rejestracja: 11 lut 2011, 08:46
- Czym jeżdzę: KS 2.0 Gdi 2015r. L + Navi
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
ad rem - zasadniczo jeśli w dowodzie rejestracyjnym jest tylko mąż to tylko on powinien być w umowie kupna-sprzedaży
ALE
różnie w małżeństwach bywa, znam takie sytuacje, gdzie podczas rozwodu małżonek wywlekał takie umowy i były przedmiotem batalii rozwodowej czy druga strona miała prawo to sprzedać bo pierwsza na to zgody nie wyrażała - oczywiście nic Ci poza łażeniem do sądu (wszystko hipotetycznie oczywiście) - nie grozi, aczkolwiek jeśli tak już na starcie otwarcie mówią, że to ich wspólny samochód to jeśli żona nie ma oporów niech dopisze nawet na drugiej stronie krótkie oświadczenie, że wyraża zgodę na zbycie pojazdu przez męża, pojazdu wchodzącego w skład majątku wspólnego
przezorny zawsze ubezpieczony
ALE
różnie w małżeństwach bywa, znam takie sytuacje, gdzie podczas rozwodu małżonek wywlekał takie umowy i były przedmiotem batalii rozwodowej czy druga strona miała prawo to sprzedać bo pierwsza na to zgody nie wyrażała - oczywiście nic Ci poza łażeniem do sądu (wszystko hipotetycznie oczywiście) - nie grozi, aczkolwiek jeśli tak już na starcie otwarcie mówią, że to ich wspólny samochód to jeśli żona nie ma oporów niech dopisze nawet na drugiej stronie krótkie oświadczenie, że wyraża zgodę na zbycie pojazdu przez męża, pojazdu wchodzącego w skład majątku wspólnego
przezorny zawsze ubezpieczony
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
ZygJe pisze:To taka polska mentalność. Kupić auto używane w okazyjnej cenie, w stanie lepszym niż nowe, bezszkodowe dofinansowane i z gwarancją.
Przeczytaj dobrze co napisałem. Napisałem, ze chciałby by "z jednej strony sprzedajacy tez sie czul powaznie traktowany". Z drugiej jednak obejrzalem juz dobrych kilka samochodow i tak naprawde dwa byly w niezlym stanie (przynajmniej na ile mozna zobaczyc bez dobrego warsztatu). Cala reszta ewidentnie ukrywala rozne rzeczy (np. czy samochoc mial stluczki, wypadki, byl ponownie lakierowany? nie panie, nic z tych rzeczy, wszystko jak nowka! a pozniej wyciagasz czujnik lakieru i zonk na dzien dobry). I takich kwiatkow jest mnostwo. To juz nie jest reklama, tylko ewidentne klamstwo. Stad nie chcialbym, by pozniej okazalo sie nie wiadomo co, tym bardziej, ze jakims specem od samochodow nie jestem, wiec tylko ewidentnie rzucajace sie w oczy rzeczy moge wychwycic.
puder12 pisze:@ken-wawa - stosuj proszę słownik do sprawdzania swoich postów - szanuj innych forumowiczów i pisz z polskimi literami. - to kolejna prośba - potraktuj jak ostrzeżenie.
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
kasia_mm pisze:aczkolwiek jeśli to ich wspólny samochód to żona niech dopisze na drugiej stronie krótkie oświadczenie
Dzieki.
-
- Profesor od "silnikuf"
- Posty: 1312
- Rejestracja: 13 gru 2011, 22:24
- Czym jeżdzę: Peugeot 3008HYbrid4 300KM; KIA Sedona 3,3V6 275KM AT
- Lokalizacja: Audiovideo, San Escobar
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
Ale przed oszustwem jesteś chroniony ustawowo. Istnieje coś takiego jak odpowiedzialność sprzedającego za wady ukryte. I nie musisz tego zawierać w umowie, również nie wyłącza tego formułka o tym, że kupujący zna stan przedmiotu który kupuje.
Przykładowo. kupujesz auto które w ogłoszeniu miało napisane że jest bezwypadkowe, oryginalny lakier, itp. Kupując sprzedający zapewnia ciebie że to prawda (najlepiej mieć świadka). Jeśli następnego dnia okaże się że auto jest zrobione z 2 innych i wiaty przystankowej, to możesz żądać anulowania transakcji lub obniżenia ceny (niezgodność towaru z umową dotyczy także rzeczy używanych) - pod warunkiem, że możesz udowodnić, że sprzedający zataił celowo tą informację przed tobą. Oczywiście łatwe to nie będzie (jeśli nie niemożliwe). Jeśli będziesz miał w umowie zdanie np.: "Sprzedający oświadcza iż wg jego wiedzy auto ma oryginalny fabryczny lakier" - coś to zmieni? Nic. Sprzedający powie że nic nie wiedział o wypadkowej przeszłości auta..... przecież mógł kupić auto naprawiane jako nowe w salonie (takie przypadki nie są niczym niezwykłym). Proces trwający latami, koszty, wynik nie pewny.
Reasumując podtrzymuję to co napisałem. Kupując auto używane, to kupujący ponosi ryzyko i w jego interesie jest to ryzyko zminimalizować. Żadne formułki w umowie tego nie zmienią. Pomogą tylko pieniądze na sprawdzenie auta w możliwe zaufanym warsztacie, oraz każdy inny sposób weryfikacji - zdjęcia, dokumenty, itp itd. Jeśli sprzedający kręci, nie chce pojechać do warsztatu, nie sprawia wrażenia uczciwego itp to lepiej odpuścić. Aut jest do wyboru, do koloru.
Ale nie szukaj marzeń (bo te oferują handlarze - nastoletnie auta wyglądają lepiej jak nowe w salonie), tylko realne oferty. Zadrapania, drobne niedociągnięcia nie dyskwalifikują auta, a raczej wskazują,że mogło nie być "picowane' do sprzedaży. Odpicowanego trupa kupić jest bardzo łatwo.
P.S.
Właśnie zauważyłem, ze to mój tysięczny post. Brawo ja
Przykładowo. kupujesz auto które w ogłoszeniu miało napisane że jest bezwypadkowe, oryginalny lakier, itp. Kupując sprzedający zapewnia ciebie że to prawda (najlepiej mieć świadka). Jeśli następnego dnia okaże się że auto jest zrobione z 2 innych i wiaty przystankowej, to możesz żądać anulowania transakcji lub obniżenia ceny (niezgodność towaru z umową dotyczy także rzeczy używanych) - pod warunkiem, że możesz udowodnić, że sprzedający zataił celowo tą informację przed tobą. Oczywiście łatwe to nie będzie (jeśli nie niemożliwe). Jeśli będziesz miał w umowie zdanie np.: "Sprzedający oświadcza iż wg jego wiedzy auto ma oryginalny fabryczny lakier" - coś to zmieni? Nic. Sprzedający powie że nic nie wiedział o wypadkowej przeszłości auta..... przecież mógł kupić auto naprawiane jako nowe w salonie (takie przypadki nie są niczym niezwykłym). Proces trwający latami, koszty, wynik nie pewny.
Reasumując podtrzymuję to co napisałem. Kupując auto używane, to kupujący ponosi ryzyko i w jego interesie jest to ryzyko zminimalizować. Żadne formułki w umowie tego nie zmienią. Pomogą tylko pieniądze na sprawdzenie auta w możliwe zaufanym warsztacie, oraz każdy inny sposób weryfikacji - zdjęcia, dokumenty, itp itd. Jeśli sprzedający kręci, nie chce pojechać do warsztatu, nie sprawia wrażenia uczciwego itp to lepiej odpuścić. Aut jest do wyboru, do koloru.
Ale nie szukaj marzeń (bo te oferują handlarze - nastoletnie auta wyglądają lepiej jak nowe w salonie), tylko realne oferty. Zadrapania, drobne niedociągnięcia nie dyskwalifikują auta, a raczej wskazują,że mogło nie być "picowane' do sprzedaży. Odpicowanego trupa kupić jest bardzo łatwo.
P.S.
Właśnie zauważyłem, ze to mój tysięczny post. Brawo ja
pozdrawiam
Była: Sportage 2.0 CRDi XL AWD AT - jedno z najlepszych aut jakie miałem
Sorento 3.5 V6 285KM AWD AT - moja sprzedana miłość - bo żona była zazdrosna...
***** ***
Idąc ciemną doliną zła się nie ulęknę, gdyż to ja jestem ten najgorszy
Była: Sportage 2.0 CRDi XL AWD AT - jedno z najlepszych aut jakie miałem
Sorento 3.5 V6 285KM AWD AT - moja sprzedana miłość - bo żona była zazdrosna...
***** ***
Idąc ciemną doliną zła się nie ulęknę, gdyż to ja jestem ten najgorszy
-
- Uzależniony
- Posty: 341
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:26
- Czym jeżdzę: Sorento 2016 2.0 XL AWD,
była Sportage III 1,6 GDI L - Lokalizacja: Katowice
Re: Pytanko prawne - umowa sprzedazy
ZygJe + z tobą.
+(plus)
+(plus)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika