-------------------------------
Moim zdaniem także jest to niedopracowane chodź osobiście patent z włączeniem kierunkowskazu żeby świeciło jest lepszy od skręcenia kierownicy pod odpowiednim kątem. Na pewno także na plus jest fakt że doświetlanie zaczyna działać poniżej określonej prędkości (bodajże 40km/h). Ale minusów jest co niemiara
- światło doświetlające świeci za wysoko (nie oświetla drogi tylko 0,5m nad nią ) a więc drzewa widać ale np krawężnika już nie
- światło jest jednak za słabe a przy ksenonach ta różnica jest powalająca
- konstrukcja drzwi i duży punkt martwy ze względu na małą szybę, szeroki słupek boczny i duże lusterko ... Akurat wszystkie te trzy rzeczy zasłaniają ten punkt który teoretycznie doświetlanie ma oświetlać ...
Reasumując:
Fajny bajer i skoro już jest to niech będzie
coś tam oświetla i na pewno więcej widać niż jakby doświetlania w ogóle nie było Ale do pełni funkcjonalności daleka droga...Światła długie:
----------------------
Mam ksenony na krótkich i rzeczywiście przepaść między ksenonami (fiolet zieleń) a drogowymi (totalna żółć) jest jak stąd do Abudami
Ale po dłuższej jeździe doszedłem do pewnych przemyśleń:- ksenon dobrze i jasno świeci ale skupia światło w ściśle określonym miejscu. Jest dość dotkliwa przepaść między miejscem oświetlanym a punktem poza zasięgiem ksenonu. Totalna jasność i zaraz za nią diabelska ciemność
W czasie jazdy są sytuacje że człowiek nie wie co poza obrębem punktów świecenia się znajduje i tu powstaje często niepewność.- światła drogowe - to totalna przepaść między białością ksenonu a totalną żółcią
Wyglądało to na początku kiczowato ale ma to swoje plusy !!!! Żółć dobrze rozprasza światło. Nie ma przepaści między miejscem oświetlanym i tuż poza nim. Dlatego sądzę że wygląda to jak wygląda ale działa na pewno dobrze i takie zastosowanie sprawdza się w 100%. A przy większych prędkościach daje pewność że tuż za linią widoczności nie wyskoczy coś z nienacka 
